Czy niewielkie, 80-tysięczne miasto w Niemczech, warte jest odwiedzenia i spędzenia w nim więcej niż jednego dnia? Czy warto w tym miasteczku realizować swoje marzenie o nauce języka niemieckiego? Oczywiście, że tak i to bardzo! Być może nie jest to miasto pierwszego wyboru. Choćby dlatego, że Niemcy mają przecież Berlin z ambicjami miasta światowego, Monachium Roberta Lewandowskiego z wiejsko-bawarskim i preclowo-piwnym charakterem, czy też Kolonię z monumentalną katedrą i karnawałem. Ale dzisiaj zatrzymajmy się na chwilę przy pięknej Konstancji.
Wyjątkowa Konstancja – czym się wyróżnia wśród innych niemieckich miast?
Położeniem, historią i teraźniejszością! Na południowych krańcach Niemiec i Badenii-Wirtenbergii, tuż przy granicy ze Szwajcarią na cyplu wcinającym się w Jezioro Bodeńskie starożytni Rzymianie wpadli na pomysł, aby założyć miasto Constantia. Niewątpliwie Rzymianie budując nowe miasto kierowali się pięknem tego miejsca. A dodajmy jeszcze widok na Alpy Szwajcarskie i Ren, który bierze swój początek z jeziora i dzieli je na Bodensee i Untersee, to usiądziemy z wrażenia. 😉
Stare Miasto, położone na lewym brzegu Renu, graniczy bezpośrednio ze Szwajcarią. Z dworca kolejowego, Hauptbahnhof bliżej jest do Szwajcarii niż do ratusza. A są dwa, Stary i Nowy renesansowy, obydwa godne obejrzenia. Ta bliskość Szwajcarii uratowała miasto przed zniszczeniem w czasie II wojny światowej. W przeciwieństwie do wielu innych miast niemieckich położonych nad Jeziorem Bodeńskim. W trakcie nalotów bombowych Amerykanie obawiali się, że ich bomby spadną na neutralną Szwajcarię, co nie skończyłoby się dobrze. Dzięki swojej „szczęśliwej” lokalizacji Konstancja zachowała starą zabudowę i średniowieczny charakter miasta. Zachowały się do dzisiaj wieże i bramy miejskie, część starych murów.
Historia zatrzymana w czasie
W 1414 roku za sprawą przyszłego cesarza, Zygmunta Luksemburskiego Konstancja miała swoje niebagatelne pięć minut w historii. Przez 4 lata odbywał się tu sobór, jedyne konklawe na północ od Alp, na którym wybrano papieża Marcina V czym zakończono okres wielkiej schizmy zachodniej. Budynek, w którym odbywał się sobór – Konzilgebäude, znajduje się niedaleko dworca kolejowego tuż przy Jeziorze Bodeńskim. W czasie soboru w Konstancji był sądzony reformator i czeski bohater Jan Hus – pomimo posiadania listu żelaznego, gwarantującego bezpieczeństwo – jako heretyk został spalony na stosie. Proces Husa odbywał się w znamienitym kościele Najświętszej Marii Panny zwanym Münster, z górującą nad miastem wieżą. W katedrze można zobaczyć rzekome miejsce, w którym stał Hus podczas procesu. Aby je znaleźć najlepiej zapytać kościelnego – miły człowiek, wskaże je bez problemu – co będzie znakomitym ćwiczeniem językowym. 😉
Niederburg to najstarsza część miasta. Może nie jest bardzo rozległa, ale to labirynt starych, wąskich uliczek, co sprawia, że spacer nie zajmuje zbyt wiele czasu. Jednak warto pozostać tu dłużej. Zajrzeć do licznych warsztatów rzemieślniczych, pracowni mody i sztuki czy winiarni i piwiarni. Można tu podpatrzyć, jak się lepi garnki, podyskutować o średniowiecznej technologii tkania lnu, zamówić żytnie piwo, czy wypić lampkę albo dwie dobrego reńskiego wina – czyli w miłym otoczeniu poćwiczyć, podszlifować język niemiecki. 🙂
Jezioro Bodeńskie – prawie jak nad morzem
Opuszczając Stare Miasto udajemy się w kierunku Jeziora Bodeńskiego, nad którym znajduje się promenada nadająca miastu, szczególnie latem, śródziemnomorski charakter. Turyści z całego świata wypełniają uliczne ogródki kawiarenek i restauracji. Palmy, egzotyczne rośliny oraz kolorowe żagle na jeziorze dopełniają południowy obraz miasta.
W porcie, niedaleko bulwarów znajduje się 9-metrowa rzeźba. Statua Imperii, stworzona wprawdzie współcześnie, ale nawiązująca do odbywającego się 600 temu soboru, ma znaczenie symboliczne. Jest to obracająca się wokół własnej osi ważąca 18 ton frywolna kurtyzana. W swoich uniesionych rękach dzierży dwóch nagich mężczyzn – symbolizujących cesarza i papieża. Dlaczego mężczyźni są nadzy? – O to koniecznie należy samodzielnie zapytać miejscowego znawcę. 🙂
Młodzieńcza energia miasta
Nie można jednak zapomnieć o tym, że Konstancja to miasto uniwersyteckie, siedziba jednego z 9 elitarnych niemieckich uniwersytetów. W Konstancji studiuje około 10 tysięcy studentów. Z tego ponad 10% to cudzoziemcy, co bez wątpienia dodatkowo nadaje miastu międzynarodowy charakter.
A co poza miastem?
Konstancja to również doskonały punkt wypadowy na wyprawy, np. promem do Meersburg, prześlicznego średniowiecznego miasteczka położonego na wysokim, północnym brzegu Jeziora Bodeńskiego, szybką łodzią motorową do Friedrichshafen, gdzie znajduje się Muzeum Zeppelina czy do uroczych miejscowości w Szwajcarii – np. St. Gallen czy w Austrii – np. Bregenz.
Pieszo, rowerem lub łodzią można dostać się na kwiatową wyspę Mainau, gdzie w pałacowym parku, stworzonym przez wielkiego księcia Badenii Fryderyka I Badeńskiego można podziwiać wspaniałe rośliny sprowadzone z całego świata: orchidee, dalie, róże, rododendrony, azalie, palmy, drzewa cytrusowe i sekwoje. Po drugiej stronie cypla Konstancji, na odnodze Jeziora Bodeńskiego zwanego Untersee znajduje się wyspa Reichenau, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO i połączona z lądem prawie dwukilometrową groblą. Na wyspie znajduje się klasztor oraz trzy kościoły romańskie. Od VIII wieku znajdowało się tu opactwo benedyktynów, które zajmowało się między innymi chrystianizacją germańskich pogan. Natomiast obecnie króluje tu ogrodnictwo, któremu sprzyja łagodny, alpejski klimat. Zbiory otrzymuje się nawet trzy razy do roku czemu sprzyja również fakt, że ponad 25% wyspy zajmują szklarnie.